- Proszę nie mów mi, że... - dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę.
- Rosalie Simmons - spojrzenia siostry Longbottoma i jego dziewczyny spotkały się.
Ann ukryła twarz w dłoniach. Myślała, że na jakiś czas pozbyła się tej wrednej Simmons, a jednak dany czas już widocznie minął. Dlaczego właśnie Hogwart? Jest przecież tyle magicznych szkół. Nagle w głowie dziewczyny zaświtała myśl. Neville! Od razu wszystko stało się jasne, to właśnie dlatego wybrała tą szkołę. Mimo przeprosin, które jej złożyła, Rosalie nadal chciała ją zniszczyć .
- Ann! - Weasley wyrwał dziewczynę z zamyślenia.
- Hmm?
- Powiesz mi kim jest ta cała Ro... wasza nowa współlokatorka? - spojrzał na Annabeth wyczekując odpowiedzi.
- Nie pamiętasz? Byliśmy odwiedzić Neville'a w domu u jego babci, Augusty. Rosalie otworzyła nam drzwi, kleiła się do niego. Naprawdę nie kojarzysz? - zeszła z kolan chłopaka i usiadła obok.
- A! U... - chłopak wzdrygnął się, gdy przypomniał sobie kim jest panna Simmons. Pamiętał ile bólu i łez przysporzyła wtedy Annabeth.
- "U" to dość delikatne określenie tego co właśnie teraz czuję. - blondynka skrzywiła się.
- Nie martw się mała. - przyjaciel przytulił do siebie Ann.
Suzie przyglądała się tej scenie z lekkim niesmakiem. Wydawało jej się, że George na zbyt wiele sobie pozwalał w stosunku do Ann. Blond gryfonka cały czas była w związku z Neville'm. Dla Suzie stanowili oni parę idealną, no może nie licząc Stacy i Draco, którzy byli związkiem idealnym ponad wszystkie inne.
- Widziałaś dziś Stacy? - Annabeth spojrzała na przyjaciółkę.
- Pewnie jest gdzieś z Malfoyem. - Suzan wzruszyła ramionami.
- Oh, tyle mogłam się domyślić sama. - dziewczyna wstała z łóżka i wyszła z pokoju. Ruszyła korytarzem do pokoju wspólnego Ślizgonów.
W pomieszczeniu została tylko Suzie i George.
- Więc... - dziewczyna zaczęła.
- Tak? - rudzielec spojrzał na siostrę Longbottoma.
- Czy czujesz coś do Ann? - spytała szybko.
- Tak. - tym razem odpowiedział oznajmiająco.
- Oh, a co dokładniej?
- Ona jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Zawsze kiedy życie wymyka mi się spod kontroli, kiedy nie wiem, gdzie zmierzam. Idę do niej, patrzę w jej głębokie oczy i wtedy wiem, że mam coś dzięki czemu nigdy nie zginę.
- To urocze... muszę już iść George. - Suzie uśmiechnęła się sztucznie, po czym wyszła z pomieszczenia.
***
Tak jak podejrzewała Suzie, Stacy spacerowała z Draco po korytarzach Hogwartu. Wtulona w chłopaka nie odczuwała żadnych zmartwień. Jedyną rzeczą, a właściwie uczuciem, które wtedy czuła, była miłość. Szli właśnie w stronę pokoju wspólnego Ślizgonów, gdy ktoś złapał Moor za ramię.
- Stacy! Tu jesteś! - wysapała Ann.
- Coś się stało? - dziewczyna uśmiechnęła się do przyjaciółki.
- Co? A... tak! TAK! - Annabeth złapała się pod boki.
- Draco... zostawisz nas na chwilę? - Stacy spojrzała na chłopaka.
- Na chwilę. - odparł Ślizgon, po czym ruszył w kierunku pokoju wspólnego domu Węża.
- Na długą chwilę! - blondynka krzyknęła za nim.
- Co się stało Ann? - Stacy spojrzała na przyjaciółkę.
- Bo wiesz... Suzie powiedziała mi z kim będziemy dzieliły pokój. - dziewczyna wbiła wzrok w podłogę.
- To mów! - brunetka niemal wykrzyczała podekscytowana.
- Po co ten entuzjazm? Rosalie Simmons, mówi ci to coś?
Stacy złożyła usta w literę "o", wpatrując się w przyjaciółkę.
- C-co?!
- Tak właśnie, moja reakcja była bardzo zbliżona do twojej. Może ciut bardziej gwałtowna, ale podobna. - Annabeth uśmiechnęła się ponuro.
- Co chcesz z tym zrobić? - Stacy spytała cicho.
- Chodzi Ci o Rosalie?
- Nie Ann. Chodzi mi o wczorajszą kolację. Kotlety były strasznie żylaste, nie sądzisz? - dziewczyna wywróciła oczami.
- Oh, przestań być ironiczna. - Lewis złapała się pod boki. - Na początek... postaram się ułożyć sobie w głowie wszystko co mi ją aktualnie zaprząta.
- Mianowicie? - Stacy spojrzała na przyjaciółkę.
- Chodzi Ci o Rosalie?
- Nie Ann. Chodzi mi o wczorajszą kolację. Kotlety były strasznie żylaste, nie sądzisz? - dziewczyna wywróciła oczami.
- Oh, przestań być ironiczna. - Lewis złapała się pod boki. - Na początek... postaram się ułożyć sobie w głowie wszystko co mi ją aktualnie zaprząta.
- Mianowicie? - Stacy spojrzała na przyjaciółkę.
Mianowicie chodzi mi o to co teraz czuję. Właściwie to nie czuję nic, albo inaczej, czuję za dużo. Czuję zbyt wiele do zbyt wielu osób, bo prawdziwą miłością można darzyć tylko jedną osobę.
Pewnie zastanawia Cię teraz kim jest ta druga osoba, prawda Stacy? Gdyby to nie były moje myśli, tylko prawdziwa rozmowa, to zapewne bym ci tego nie powiedziała. Jednak sytuacja na to pozwala, więc słuchaj uważnie. George Weasley. Tak właśnie Stacy, George Weasley znowu zdobył moje serce. Nie wiem czy to miłość czy zauroczenie, ale wiem, że czuję się źle. Kocham Neville'a, ale czuję się zaniedbywana Stacy. Poświęcasz cały swój czas Draco, jestem zazdrosna. O Draco, o Suzie, o wszystkich. Chcę mieć Was przy sobie, chcę ciebie gadającej całą noc jak najęta, chcę Neville'a, który narzeka na warunki panujące w cieplarni. Jednak nie zawsze ma się to czego się chce. Nie chodzi tu o to, że nie chcę George'a. Kocham go, jednak już nie jak starszego brata. Wydaje mi się, że to już chyba całe "mianowicie", którym chciałam się z tobą podzielić.
- Annabeth! - Stacy złapała zamyśloną przyjaciółkę za ramię.
- Mianowicie... nie zaprzątaj sobie mną głowy. Na razie. - dziewczyna uśmiechnęła się.
Pewnie zastanawia Cię teraz kim jest ta druga osoba, prawda Stacy? Gdyby to nie były moje myśli, tylko prawdziwa rozmowa, to zapewne bym ci tego nie powiedziała. Jednak sytuacja na to pozwala, więc słuchaj uważnie. George Weasley. Tak właśnie Stacy, George Weasley znowu zdobył moje serce. Nie wiem czy to miłość czy zauroczenie, ale wiem, że czuję się źle. Kocham Neville'a, ale czuję się zaniedbywana Stacy. Poświęcasz cały swój czas Draco, jestem zazdrosna. O Draco, o Suzie, o wszystkich. Chcę mieć Was przy sobie, chcę ciebie gadającej całą noc jak najęta, chcę Neville'a, który narzeka na warunki panujące w cieplarni. Jednak nie zawsze ma się to czego się chce. Nie chodzi tu o to, że nie chcę George'a. Kocham go, jednak już nie jak starszego brata. Wydaje mi się, że to już chyba całe "mianowicie", którym chciałam się z tobą podzielić.
- Annabeth! - Stacy złapała zamyśloną przyjaciółkę za ramię.
- Mianowicie... nie zaprzątaj sobie mną głowy. Na razie. - dziewczyna uśmiechnęła się.
- Skoro tak mówisz, nie będę wnikać. Na razie...
- Dziękuję. - blondynka przytuliła przyjaciółkę.
- Nie ma za co... ej... Ann...
- Tak, możesz już iść do Draco. - dziewczyna zaśmiała się.
- Dziękuję. - Stacy uściskała przyjaciółkę i pobiegła w stronę pokoju wspólnego.
***
Przyjaciele przychodzą i odchodzą, lecz samotność pozostanie z tobą na zawsze.
Siedząc na podłodze korytarza i udając, że wszystko jest dobrze, Annnabeth nie okłamywała innych, okłamywała samą siebie.
Kolejny dzień, kolejny wschód słońca nie był dla niej tym samym. Czuła się inna, czuła się sama.
Krótka rozmowa ze Stacy mimo wszystko nie poprawiła jej humoru tak, jak robiła to zazwyczaj.
Wiedziała, że jedyna osoba, która teraz może poprawić jej humor to G... to Neville.
Dlaczego pomyślałam o George'u?
Dziewczyna złapała się za głowę i mocniej pociągnęła za końce swoich włosów.
Wstała z posadzki i ruszyła korytarzem do pokoju wspólnego Gryfonów.
Przeszła przez dziurę w portrecie Grubej Damy i rozejrzała się dookoła.
Skoro nie ma go tutaj...
Ann z powrotem stanęła na szkolnym korytarzu, rozglądając się to w jedną, to w drugą stronę, wpadła na pomysł gdzie może być jej ukochany.
Po cichu otworzyła drzwi do cieplarni. W wielkim pomieszczeniu przypominającym szklarnię było mnóstwo roślin. Tykwobulwy, dopiero co przesadzone Mandragory, Dyptam, od którego po całym pomieszczeniu roznosił się balsamiczny zapach.
Neville stał tyłem do drzwi, podlewał, przesadzał, wykonywał dużo czynności naraz.
Ann podeszła do niego po cichu i przytuliła. Dziewczyna wtulając się w niego czuła głęboki zapach gleby, który lekko drażnił jej nozdrza.
- Ann... - chłopak uśmiechnął się, wytarł o spodnie brudne od ziemi dłonie i przytulił dziewczynę.
- Stęskniłam się. - Annabeth wtuliła się mocno w chłopaka, nie chciała go puścić, nie chciała odejść od niego na krok.
- Przepraszam. - ucałował dziewczynę w czoło.
- Za?
- Za Suzie, poświęcam jej za dużo czasu, ale proszę, zrozum, potrzebuje mnie teraz.
- Rozumiem. - nie rozumiała. Jasne, to jego siostra, ale... ja chcę, żeby był przy mnie cały czas, zawsze kiedy go potrzebuję.
- Dziękuję. - uśmiechnął się i pocałował dziewczynę delikatnie. - Obiecuję, że za jakiś czas... to tobie będę poświęcał każdą chwilę, ale na razie, muszę jej pomóc.
- Dobrze... - dziewczyna była.... była zła, była zazdrosna. Nie pokazywała tego, bo... bo to głupie. Być zazdrosną o siostrę chłopaka? O przyjaciółkę? No właśnie, przyjaciółkę. Czy Suzan nadal jest nią dla Ann? Dobra znajoma, ale... nie przyjaciółka. Już od jakiegoś czasu nią nie jest.
- Więc, wszystko u Ciebie dobrze? - spytał chłopak z troską w głosie.
- Mhm. - skłamała. Cały czas miotała się z uczuciami. Wiadomo, że Neville był jej miłością, ale George... prędzej czy później musiała to przyznać. Annabeth Lewis zauroczyła się w George'u Weasley'u.
***
Skoro już mowa o George'u. Chłopak siedział w pokoju Annabeth, rozglądał się, myślał.
Jednym z głównych tematów zaprzątających jego głowę, była dziwna do opisania samotność.
To właśnie samotność była przy chłopaku każdego dnia, od śmierci jego brata - Fred'a.
Uczucie, którego nie da się opisać, ukłucie w sercu na myśl o wspólnie przeżytych chwilach.
Zanik jakichkolwiek pozytywnych uczuć.
Przez pierwsze tygodnie, ba! Przez pierwsze miesiące chłopak chciał... chciał po prostu umrzeć.
Życie bez przyjaciela, bez jego wiernej kopii, która rozumiała go bez słów.
Patrząc na niebo George czuł się jak w piekle. Nic dookoła nie było takie jak za dawnych lat.
Kiedyś... Fred był przy nim codziennie. Jedno chrząknięcie i obok chłopaka pojawiało się jego lustrzane odbicie. Ta sama rozczochrana czupryna, ten sam błysk w oku, promienisty uśmiech.
Z dnia na dzień wszystko się pogarszało. George nie miał przy sobie nikogo. Potem ta cała sprawa z Rothson'em, to co Weasley mu zrobił... i wtedy pojawiła się Ann. Jej uśmiech momentalnie potrafił poprawić rudzielcowi humor. Kochał ją, tak strasznie ją kochał. Zasypiał myśląc o niej. Mimo tego co mówił wszystkim od ich zerwania, nie zapomniał, nigdy o niej nie zapomniał. Każdego dnia wierzył, że się uda, że któregoś dnia, spojrzy jej w oczy i powie to co naprawdę czuję.
Kocham cię Annabeth Lewis. Kochałem cię cały ten czas. Wiem, że nic do mnie nie czujesz, że jestem dla ciebie jak starszy brat, ale... ja patrząc na ciebie... widzę ideał, widzę coś czego nie widziałem nigdy w żadnej dziewczynie. To ty sprawiasz, że się uśmiecham Ann, to dzięki tobie świeci dla mnie słońce. Ty jesteś moim słońcem, które nigdy nie zachodzi, jesteś niebem.
Tak, to właśnie jej powiem. Mówił sobie za każdym razem, gdy patrzył na nią, gdy przytulała go, gdy wypłakiwała się w jego ramię.
Nie potrafił patrzeć w jej smutne oczy, nie potrafił znosić jej cierpień. Czuł się jednak źle z faktem, że jest tylko po to, by pocieszać. Bolało go to, że nie może złączyć ich ust w czułym pocałunku, być niewinnym, gdy ktoś ich na tym nakryje.
Jednak George wiedział, wiedział, że dopóki wierzy, wszystko może się udać.
***
Draco siedział razem ze Stacy w swoim pokoju. Ucieszył ich fakt, że żaden ze współlokatorów chłopaka nie urzędował tam aktualnie. Dziewczyna nie przepadała za Ślizgonami (nie licząc Dracon'a). Irytowali ją wszyscy i każdy z osobna. Ich wrogość, nietolerancja. Stacy czasem dziwiła się, dlaczego trafiła do Domu Węża. Była inna niż uczniowie Slytherinu, była dobra.
- Czego chciała od Ciebie Annabeth?
- Nic wielkiego. Powiedziała mi tylko kto będzie z nami w dormitorium. - Stacy uśmiechnęła się.
- A więc kto będzie miał ten zaszczyt? - chłopak wbił wzrok w ukochaną.
- Rosalie Simmons, kojarzysz?
- Ta zołza? - zdziwił się Malfoy
- Tak właśnie. - Stacy zaśmiała się.
- Ale trzeba przyznać, że to całkiem ładna zołza. - wymamrotał pod nosem chłopak.
- DRACO! - dziewczyna zmierzyła go niedowierzającym wzrokiem.
- Oh, wiesz przecież, że tylko żartuję. - uśmiechnął się łobuzersko i zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny.
- Czyżby? - Stacy ze złością założyła ręce na piersi.
- Tak... - twarz chłopaka spoważniała. - Ty jesteś dla mnie najpiękniejsza, najpiękniejsza na świecie.
- Jasne. - dziewczyna odwróciła się tyłem do chłopaka i prychnęła z pogardą.
- Skarbie.
Żadnej reakcji od strony dziewczyny.
- Kochanie.
Znowu nic.
- Jesteś strasznie pociągająca, gdy się złościsz. - Malfoy położył dłonie na jej talii.
- A ty nigdy nie myślisz zanim coś powiesz. - Stacy obróciła się w stronę chłopaka.
- Przepraszam, taki już jestem. Nie potrafię się, aż tak zmienić. - oznajmił, wbijając oczy w podłogę.
- Nie wymagam od Ciebie zmian Draco, nigdy ich nie wymagałam.
- A jednak pod twoim wpływem uległem lekkiej przemianie, nie sądzisz? - chłopak uniósł jedną brew, z powrotem patrząc na dziewczynę.
- Czy ja wiem... nadal jesteś... bezczelny, zbyt pewny siebie, złośliwy. - dziewczyna zaczęła wyliczać na palcach.
- Ale... - chłopak wcisnął dłonie do kieszeni, po czym spojrzał w oczy ukochanej.
- Ale tak czy inaczej muszę przyznać, że to właśnie takiego cię kocham.
Draco pochylił się i pocałował dziewczynę delikatnie w kąciki ust.
Oto i jest 21 rozdział.
Kompletnie nie miałam na niego pomysłu.
Był trochę wymuszony, nie powiem, że nie.
Pisałam go długo, za długo, chociaż może to i lepiej?
Rozdział dość pokaźny jak na większość, tych, które tutaj zamieszczam.
Rozdział 22 zamierzam napisać jeszcze dłuższy i mam już na niego pomysł.
Jak pewnie zauważyliście (albo i nie) usunęłam ponad 100 rozdziałów!
Były one tragiczne, wierzcie mi.
Rozdziały, które zawierały może 5 zdań i mnóstwo emotikon?
To nie najlepszy poziom.
Nie było tam, ani ładu, ani składu.
Na dodatek przesłodzone notki, nieudane rysunki.
O!
Zrobiłam również nową:
- Myślodsiewnię
-Prolog
oraz nowy Zwiastun!
Mam nadzieję, że skomentujecie nowe podstrony i spodoba Wam się rozdział.
Jak już mówiłam, był trochę wymuszony, ale mimo wszystko jestem z niego dumna.
I w ogóle to dzisiaj przez dobre 2 godziny robiłam sobie Mroczny Znak, bo jak wiadomo:
Śmierciożerca ze mnie jak talala.
- Nic wielkiego. Powiedziała mi tylko kto będzie z nami w dormitorium. - Stacy uśmiechnęła się.
- A więc kto będzie miał ten zaszczyt? - chłopak wbił wzrok w ukochaną.
- Rosalie Simmons, kojarzysz?
- Ta zołza? - zdziwił się Malfoy
- Tak właśnie. - Stacy zaśmiała się.
- Ale trzeba przyznać, że to całkiem ładna zołza. - wymamrotał pod nosem chłopak.
- DRACO! - dziewczyna zmierzyła go niedowierzającym wzrokiem.
- Oh, wiesz przecież, że tylko żartuję. - uśmiechnął się łobuzersko i zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny.
- Czyżby? - Stacy ze złością założyła ręce na piersi.
- Tak... - twarz chłopaka spoważniała. - Ty jesteś dla mnie najpiękniejsza, najpiękniejsza na świecie.
- Jasne. - dziewczyna odwróciła się tyłem do chłopaka i prychnęła z pogardą.
- Skarbie.
Żadnej reakcji od strony dziewczyny.
- Kochanie.
Znowu nic.
- Jesteś strasznie pociągająca, gdy się złościsz. - Malfoy położył dłonie na jej talii.
- A ty nigdy nie myślisz zanim coś powiesz. - Stacy obróciła się w stronę chłopaka.
- Przepraszam, taki już jestem. Nie potrafię się, aż tak zmienić. - oznajmił, wbijając oczy w podłogę.
- Nie wymagam od Ciebie zmian Draco, nigdy ich nie wymagałam.
- A jednak pod twoim wpływem uległem lekkiej przemianie, nie sądzisz? - chłopak uniósł jedną brew, z powrotem patrząc na dziewczynę.
- Czy ja wiem... nadal jesteś... bezczelny, zbyt pewny siebie, złośliwy. - dziewczyna zaczęła wyliczać na palcach.
- Ale... - chłopak wcisnął dłonie do kieszeni, po czym spojrzał w oczy ukochanej.
- Ale tak czy inaczej muszę przyznać, że to właśnie takiego cię kocham.
Draco pochylił się i pocałował dziewczynę delikatnie w kąciki ust.
Oto i jest 21 rozdział.
Kompletnie nie miałam na niego pomysłu.
Był trochę wymuszony, nie powiem, że nie.
Pisałam go długo, za długo, chociaż może to i lepiej?
Rozdział dość pokaźny jak na większość, tych, które tutaj zamieszczam.
Rozdział 22 zamierzam napisać jeszcze dłuższy i mam już na niego pomysł.
Jak pewnie zauważyliście (albo i nie) usunęłam ponad 100 rozdziałów!
Były one tragiczne, wierzcie mi.
Rozdziały, które zawierały może 5 zdań i mnóstwo emotikon?
To nie najlepszy poziom.
Nie było tam, ani ładu, ani składu.
Na dodatek przesłodzone notki, nieudane rysunki.
O!
Zrobiłam również nową:
- Myślodsiewnię
-Prolog
oraz nowy Zwiastun!
Mam nadzieję, że skomentujecie nowe podstrony i spodoba Wam się rozdział.
Jak już mówiłam, był trochę wymuszony, ale mimo wszystko jestem z niego dumna.
I w ogóle to dzisiaj przez dobre 2 godziny robiłam sobie Mroczny Znak, bo jak wiadomo:
Śmierciożerca ze mnie jak talala.
Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńRozdział długi!
Rozdział wspaniały!
Boski!
Niepowtarzalny!
Udany!
BARDZO udany!
BARDZO BARDZO BARDZO udany!
Znakomity!
Wyśmienity!
Łojłojałoja!
*u*
A teraz tak bardziej ogarnięcie, o ile tak potrafię.
ZABIJĘ cię za ten mroczny znak. Jest za ładny! :c Tak to kurde zła na moją Bellę, że jako śmierciożerca torturowała Longbottomów a tu mroczny znak! xd LOGIKA! xD
Ale nie, nie.
NIE JESTEM O NIEGO ZAZDROSNA, NO CO TY! :_:
ZRÓB MI TAKI! :C
ALBO JA KUPIE!
NA NECIE!
O!
BO JESTEM ZA LENIWA ŻEBY SAMA ZROBIĆ :C
A teraz może coś o rozdziale :3
Błędy ci już wytknęłam, były tylko dwa xd
Wątek Georga: BOŻE BOŻE OJAAAAAJU <3
Aż się smutno zrobiło :C
Teraz to nawet JA bym nie potrafiła wybrać, ta Arabia jest coraz bardziej trafna. Na razie to ... zacytuje J.K ♥ ... TRAFNY WYBÓR :"3
DRACY, DRACY, DRACY <3
ZŁY DRACO!
JAK DRACO MOŻE MÓWIĆ ŻE SUKA ROSALIE JEST ŁADNA?!
TERAZ JAK O TYM MYŚLĘ TO MOGŁAŚ DAĆ JADE JAKO NIĄ W POSTACIACH ^ ^
Czemu pisze capslem? xD
Ale Draco jest zbyt cudownosexownopieknoprzystojnojeszczebardziejsexownowspanialy zeby sie na niego gniewac :'3
Smutna Ann, Smutna Ann ... :c
To boli :c
Smutny Dżordż, smutna Ann ... :ccc
Bardzo boli :c
Ann myśli o Dżordżu?
Uh ... smutna Ann :CCC
Nie wiem co jeszcze xd
Pisz następny!
Też taki długi!
I cudowny!
I wgl!
:3
BUUUUUZI :*
No
to
tyle
na
dziś
:333
Widzę Ciebie wpisującą w Google: Pozytywne przymiotniki określające fanfiction.
OdpowiedzUsuńGdy już mówimy o Mrocznym Znaku.
WIESZ JAK WYGODNIE ON SOBIE LEŻY NA RĘCE?
NAPRAWDĘ! POLECAM.
Ja zrobię taką reklamę xd
Ja jestem Śmierciożercą, żeby mieć lepsze dojścia do Bellatrix *co z tego, że ona już nie żyje* i żeby ją Avadą za Frank'a i Alicję.
Wiem :c Wątek George'a smutny :c Ja sama przy nim prawie płakałam.
Mój kotek nie może być smutny :c Nie może :c
Dracy wyszło średnio. Naprawdę przeciętnie, a może nawet słabo. :/
Smutna Ann nie boli, smutna Ann rozumie xd
Nie pisz George fonetycznie, proszę :C
Tylko ja i Idzi- fonetyczny sos po ślubie, możemy :/
Następny rozdział będzie za kilka dni.
To zależy czy wena będzie mnie kochać, czy nie.
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUZI :* :*
Cudny rozdział i zgadzam się ze Stacy! :D
OdpowiedzUsuńOddaj Mroczny Znak. Nie jestem śmierciożercą, ale... podoba mi się ten znak, kurcze! xdd
Uh. Seriously? (chyba tak to się pisze, no nie? xdd) Ta głupia Suka? Patrzcie napisałam z wielkiej litery, mam do niej szacunek czy co? Jakby coś chodzi mi Rosalie. ^.*
A mi scena Dracy się podoba! :D
Pozdrawiam i pisz szybko następny rozdział! :**
Ale ja nie oddam :C Ja nie chcę oddać :C Ja kocham mój Mroczny Znak :C Mój Mroczny Znak kocha mnie :C
UsuńSzacunek do Rosalie? Tak się da? XD
Mi scena Dracy właśnie podoba się średnio :/ Najbardziej z całego rozdziału podoba mi się chyba wątek George'a, jego myśli itp. :3
Dziękuję za komentarz i w ogóle ten :*
Uroczy rozdział *.* Bloga śledzę od dłuższego czasu, ale bałam się skomentować, tak Ciocia Cyzia się boi, a podobno jest żoną Lucjusza, no cóż... Zdarza się. :D Cudny mroczny znaczek. <3 Co sobie Neville pomyśli? Jak na to zareaguje?! Och, trzymaj to w tajemnicy. ;)
OdpowiedzUsuńDraco i Stacy, tak to było słodziutkie. *.* Jak on jej powiedział, że jest dla niego najpiękniejsza i te ręce na talii. OMG xD A później słodziutki całusek w kąciki ust. Aż się rozpłynęłam, serialnie. :D Rosalie, ble... Nie lubię, nienawidzę!!
Czekam na nn. ;)
Całuski, Cyzia. ;**
Rosalie - głupia zołza, której nikt nie lubi :3
UsuńDraco w ogóle jest fajny i sobie fajnie całuje w kąciki ust. *Ja nie wiem z doświadczenia xd Ja tylko podejrzewam xd*
Ciocia Cyzia niech się nie boi, bo Ciocia Ann będzie smutna :c
NN już niedługo. Znaczy postaram się, żeby tak było xd
Całuski i w ogóle ten :* ♥
Świetny rozdział ♥ Rosalie,ta zołza!!! Ann i George? Czekam co z tego będzie xD Mroczny Znak ♥ Mam pytanie,w jakim programie robisz gify? Dracy ♥ Słodziutkie xD Stacy jest urocza,gdy się złości xD Meegaśny rozdział i czekam na więcej ♥ Dziś chyba za często wstawiam serduszka w komentarzach xD Trzymaj się i pisz nowy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńSerduszka są spoko ♥
UsuńGify robię na stronie gifpal.com :)
Rosalie to zołza, a i owszem ;_; Jeśli czytałaś bloga przed usunięciem rozdziałów, to zapewne wiesz jak wielka zołza xd
Ann i George *.* Zobaczymy, zobaczymy, na razie nie zdradzam sekretów. xd
Co do kolejnego rozdziału: już mam nawet pomysł! Na pewno będzie długi, to znaczy postaram się, żeby taki był :)
Dziękuję i pozdrawiam :*
Draco mój! <3
UsuńDziękuję :3 Jestem BARDZO słodka xd
Super <3 nie czytam od początku więc nie jestem w temacie.. ;(
OdpowiedzUsuńŁadny wygl. :)
Dziękuję :*
UsuńMam nadzieję, że nie od początku, ale do końca :)
Pozdrawiam :) :*
I like it :p
OdpowiedzUsuńNie no rozdział świetny, akcja świetna...
xoxo
Luisu_Ann
Dziękuję :* :)
OdpowiedzUsuńPóki Luisu pamięta...
UsuńCzym zrobiłaś ten BOSKI mroczny znak???
Ja sobie porysowałam go wszędzie ale na skórze jeszcze nie...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZnaczy najpierw wydrukowałam, potem przerysowałam na folię. Folię odbiłam na skórze, ale w sumie odbił się tylko kawałek ;_; Resztę musiałam dorysować sobie mazaczkiem C;
UsuńAle to tylko mugolski poradnik, tak naprawdę CZARNY PAN MNIE WYBRAŁ! xd
Fred nie żyje.. nie wierzę.. myślałam, że zatrzymasz go przy życiu ;c
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, naprawdę!
~Ania. ♥
Przepraszam :c Miałam zamiar utrzymać go przy życiu, ale nie chcę, aż tak bardzo psuć zamierzeń J.K :c
UsuńDziękuję za komentarz ♥
Hej!
OdpowiedzUsuńNa razie nie dodam żadnego konkretnego komentarza. Jak będę mieć chwilę wolną przeczytam wszystko.
Widzę, że przyłączyłaś się do Czarn'ego Pana. XD
Czarny Pan- mój mistrz XD
UsuńDobra, tak naprawdę to nie jestem mu wierna, bo należę też do Zakonu Feniksa.
PODWÓJNY AGENT NICZYM SNAPE! XD
Przeczytałam wszystko!!
UsuńJestem zaskoczona takim biegiem wydarzeń. Myślałam, że wszystko trochę inaczej się potoczy. Co się dzieje z Harrym?? Czyżby Voldemort go opentał?? Szkoda mi Gorge'a.
Ogólnie piszesz bardzo ładnie i lekko.
Już nie mogę doczekać się NN.
Zapraszam do siebie. Dzisiaj powinnam dodać rozdział 5.
http://unforgettable-week-marauders-and-lily.blogspot.com/
Wytrwałaś do końca? Naprawdę podziwiam!
UsuńCo z Harry'm? Zobaczymy za jakiś czas :)
Dziękuję.
Nowy rozdział? *.*
Jeju, jeju! Chcę *.* :)
świetny blog <3 . zaczęłam wczoraj , a dzisiaj skończyłam i powiem Ci - REWALACJA , CUDO !
OdpowiedzUsuńi swietny Mroczny Znak tak wgl <3 zapraszam do siebie ; )
Dziękuję, jest mi naprawdę miło :3
UsuńObiecuję, że jutro wpadnę do Ciebie :3
O ja, masz na serio genialny blog i styl pisania! :3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście inaczej :D
Uwielbiam Neville'a.
Biedny George T________T
Jeszcze nie spotkałam się z taką tematyką xD
Ale mi się podoba. :3
Obserwuję i do nn. ;D
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNeville mój bohater *.*
Biedne słoneczko George :c
To chyba dobrze, że nie, nie? xd
Ja też obserwuję Twojego :3 Świetny prolog *.*
Zapraszam na rozdział 6 :)
OdpowiedzUsuńhttp://unforgettable-week-marauders-and-lily.blogspot.com/
Cudo.
OdpowiedzUsuń100 rozdziałów?! Hm, szczerze nie zauważyłam braku, ale czytam Twojego bloga od 3 dni, so mogło mi umknąć.
Stwierdzam, że z każdą notką jest coraz lepiej. Prolog i zwiastun mnie zachwyciły, ale pierwsze notki nieco rozczarowały. Były jakieś takie... powierzchowne, brakowało mi w nich uczuć, emocji, wczucia. Teraz jest o niebo lepiej i to z notki na notkę. Ta naprawdę chwyciła mnie za serce.
Ale żeby było teraz jeszcze lepiej, przestanę na chwilę Ci słodzić i wylezie ze mnie wredna zołza (prawie taka jak Rosalie, choć jeszcze jej nie pozanałam osobisci :)
Mianowicie:
> nazwy roślin z małej litery. To nazwy gatunkowe, a nie własne. Nie piszesz "Marchewka", tylko "marchewka", prawda?
> niepotrzebne aposrtofy (Fred'a, Dracon'a - ŹLE!; Harry'ego - DOBRZE!). Niestety nie mogę Ci podać dokąłdnych zasad, bo robię to raczej na wyczucie, więc jeśli coś, to sama musisz się dokształcić.
> zapis dialogów. Jest o niebo lepiej niż w co drugim blogu, ale zdarzają Ci się błędy. Dopisej jak wyżej :)
> Drobne literówki i podtknięcia interpunkcyjne
A poza tym, jestem pod wrażeniem ogólnej "czystości" bloga. Wiele blogów jest prowadzonych bardzo niechlujnie: niedopasowany szablon, czcionka bez polsich znaków, MASA literówek, brak interpunkji i fatalny zapis dialogów. TWÓJ BLOG SIĘ DEFINITYWNIE SIĘ DO NICH NIE ZALICZA.
I duży plus za ogólny wydźwięk tej notki. Przemyślenia bohaterów, lubie takie psychologiczne haczyki. Carry on, czekam na następny :)
Szalona
Hej!!!
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa ,aktualnie wczoraj znalazłam ten blog i muszę Ci powiedzieć ,że go kocham !!
W dwa dni zakochałam się w blogu ,ale co ja poradzę!?
Zacznijmy od początku:
Kiedy czytałam rozdziały to po prostu nie mogłam się oderwać,mówiłam sobie tylko jeden i koniec ,ale zawsze coś przykuwało moją uwagę.
Jak w książce ,zastanawiałaś się nad napisaniem książki?
Ja na prawdę mówię ,lubię wszystkie pary ,ale chyba najbardziej ...Stacy i Draco!
Stacy zmieniła go na lepsze.
Kolejna sprawa(mam nadzieję ,że Cię nie zanudzę ):
Ron i Hermiona odwrócili się od niego.
To jest takie niespotykane i ... fajne.
Harry zaczął się dziwnie zachowywać ,może wie ,że jest źle a może George zabił bliską osobę dla ... Harrego?
Co do tego rozdziału:
genialny!!
Szczerze mówiąc zawsze wolę Nevila ,ale po tym co tu napisałaś zamurowało mnie!
George się w niej na prawdę zakochał a jak pięknie to opisałaś ,po prostu brak słów!
Smutno mi było! Tak się patrzyłam na monitor!
Draco i Stacy <3
Rosalie nie jest ładna!
Stacy jest ładna!!
Kocham to w jaki sposób opisujesz pary.
Mam jeszcze tyle do napisania (oczywiście pozytywnie) ,ale nie chcę Cię zanudzać.
Genialny blog i chyba najlepszy jaki dotąd czytałam!
Pozdrawiam ,życzę dużo weny ,szybko napisz rozdział.
Postaram się komentować !
Twoje boskie dzieło
Dziękuję ,że piszesz.
Pa!
Zeznania po przeczytaniu tego rozdziału: (^^)
OdpowiedzUsuńSuper piszesz. Co prawda (znawcą nie jestem!!) troszkę jakoś tak, no nie wiem, jak to powiedzieć... Coś mi nie pasowało, ale dokładnie nie wiem co. Początek trochę mi się nie podobał, nie mam pojęcia dlaczego, ale tak w ogóle to piszesz świetne! Dialogi - cuuudooo! Przygoda i bohaterowie ciekawi, ale nie można tego przypisać wyłącznie Tobie, jak nie patrzeć napisałaś to dzieło z pomocą Rowling :)
W każdym razie bardzo podoba mi się wątek Ann! No, strasznie ciekawy! Musisz kiedyś napisać wyłącznie swoje opowiadanie, założę się że byłoby równie dobre! Gorąco zachęcam! :D
Opowiadanie wydaje się interesujące, tajemnicze i... troszkę smutne, na pewno jeszcze tu zajrzę :)
Pozdrawiam serdecznie ^^