niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 2

Wieczorem, tak jak Ann zaplanowała, do jej dormitorium zawitała Luna.
Dziewczyna ubrana już w piżamę uśmiechnęła się radośnie, gdy do pokoju weszła jej przyjaciółka. Obie z Luną przyjaźniły się od kiedy Ann zaczęła uczyć się w Hogwarcie. Potem poznała Stacy i Suzie i przyjaźń z dziewczyną poszła na dalszy plan. 

- Cześć. - Luna uśmiechnęła się. 

Annabeth kiwnęła głową i odwzajemniła uśmiech.

Luna nieśmiało usiadła na łóżku Suzie. Rozejrzała się, by upewnić się, że blisko nie ma nikogo, kto mógłby podsłuchać ich rozmowę.

- Myślisz...- Ann zaczęła.

- Że Voldemort powrócił? Nie, nie myślę. Wierzę, że Harry wtedy go pokonał, że nie ma innych horkruksów.

- Ja też tak sądze, ale jeśli Ministerstwo...- chciała dokończyć, jednak Luna jej przerwała.

- Ministerstwo jak zwykle się myli. Zauważyłaś, że oni sami wynajdują większość problemów opisywanych w Proroku ?

- Właściwie to tak. Masz rację. To oni to tworzą. Oni po prostu chcą, żebyśmy się bali. - Ann spojrzała na Lunę.

- Tak, lubią budzić w nas strach. To ich chyba w pewien sposób motywuje.

- Ale co w wywoływaniu strachu może motywować? - Annabeth zrobiła zdezorientowaną minę.

- Tego właśnie nie wiem. Rothson, chyba poprostu to lubi. Sprawia mu to przyjemność. Moim zdaniem on nie powinien zostać tym całym Ministrem Magii. Było tylu dobrych kandydatów. Dlaczego wybrali akurat jego?. - Luna skrzywiła się.

- Wiesz, nie jestem aż tak obeznana w sprawach Ministerstwa jak Ty. - uśmiechnęła się.

- Ja też bym nie była. Tata poprostu od zawsze mówił mi, że, żeby przeżyć trzeba wiedzieć co dzieje się wokół nas. - odwzajemniła uśmiech przyjaciółki.

Tymczasem Suzie i Harry siedzieli sami w pokoju wspólnym. Był już późny wieczór, więc reszta Gryfonów udała się do swoich pokoi, by się rozpakować lub poprostu iść spać.

- Harry nie martw się, nie zamkną Hogwartu. - Suzie usiłowała pocieszyć chłopaka.

- Ja się poprostu boję Suzie. Boję się, że nie będę miał dokąd wrócić.

- Przecież nie długo kończysz osiemnaście lat. Ja za ponad rok, ale potem zamieszkamy razem. - uśmiechnęła się.

- Potem, a teraz ? - smutek nie schodził z twarzy Harry'ego.

- Możesz zamieszkać ze mną u babci.

- Mogę, ale nie chcę się narzucać Suzie. - usiłowaj uśmiechnąć się. Nie wyszło.

Stacy siedziała w pokoju Draco. Był tam też Neville. Na początku siedzieli w pokoju wspólnym, lecz Ślizgoni z pogardą patrzyli na Neville'a

- Myślicie, że to prawda? - dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie.

- To z Voldemortem? - spytał Neville.

- Tak. - przytaknęła.

- Sam nie wiem. Może tak, może nie. Mam nadzieję, że nie.- dodał cicho.

- Ja myślę, że Ministerstwo się myli. - powiedział dumnie Draco. Tak naprawdę, nie wiedział, czy wierzyć, czy nie. Bał się. O swoich przyjaciół, o siebie i co najważniejsze o Stacy.




5 komentarzy:

  1. O.o Haryy jest z inną dziewczyną niż Ginny.domi1295

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu alternatywna wersja :)
      A ja nadal nie ogarniam, kto jest w jakim domu XD.
      Ale bardzo mi sie podoba.
      Szalona
      PS: Postaram się nie spamować pod każdą notką...

      Usuń
  2. Nie ogarniam Harry z jakąś inną laską. W ogóle w jakich domach są postacie przez ciebie wymyślone. 0.o nie ogarniam. O prócz tego to jest dobrze przynajmniej nie zauważyłam żadnych błędów. Biorę się za czytanie pozostałych rozdziałów. :)

    OdpowiedzUsuń