piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 5

- Idziemy tam pod peleryną? - zaczął Draco.

- Przecież wszyscy się nie zmieścimy. - Harry skrzywił się.

- Pójdźmy od tak poprostu. Najwyżej powiemy, że przyszłam odwiedzić tatę i zabrałam
was ze sobą. - Ann uśmiechnęła się.

- Dobry pomysł. - Suzie odwzajemniła uśmiech.

- Idziemy ? - ponaglał Harry.

- Dobrze. - Ann przytaknęła i ruszyli w kierunku drzwi do Ministerstwa.

Gdy tylko je otworzyli usłyszeli ogromny hałas. Nie można było wyłapać poszczególnym dźwięków. Kilka tysiecy czarodzieji rozmawiających między o sobą o najprzeróżniejszych sprawach. Wokół nich panował istny hałas. Jedni zabiegani biegli na złamanie karku, by tylko zdążyć do pracy. Inni pogrążeni w rozmowie nie patrzyli na tych, którym tak strasznie się spieszyło.
Właściwie to nikt nie zauważył szóstki młodzieży spacerującej po korytarzach Ministerstwa.

- Wiecie może, gdzie jest ten cały Rothson ? - Ann skrzywiła się.

- Nie. - wszyscy odpowiedzieli chórem.

- Może kogoś spytamy? - zagaiła Stacy.

- Dobrze - rzucił Draco i ruszył w kierunku niewysokiej kobiety właśnie wysiadającej z windy. - Dzień dobry! - chłopak uśmiechnął się radośnie. - Czy może mi Ppani powiedzieć, gdzie mogę znaleźć pana Emanueala Rothsona ?

- Jasne. Drugie piętro, pokój numer 30. - kobieta odwzajemniła uśmiech.

- Bardzo dziękuję. Chodźcie! - pokazał przyjaciołom gestem by szli za nim.

Winda, którą jechali była pusta, więc mogli spokojnie porozmawiać.

- Co chcesz mu powiedzieć ? - spytała Suzie Harry'ego.

- Jeszcze nie wiem. - chłopak zamyślił się. Naprawdę nie wiedział od czego zacząć. Zanim przyjechali do Ministerstwa miał plan, miał w głowie ułożoną formułkę, a teraz wielka pustka.

- To właściwie po co tam idziemy? - skrzywił się Draco.

- Żeby nie zamknęli Hogwartu? - Ann spojrzała na Malfoya z pogardą.

- No właśnie. - Neville przytaknął. Zawszre zgadzał się ze wszystkim co mówiła Ann. Nie ważne czy miała rację, czy nie. Po prostu taki już był.

- To może chodźmy? - Suzie wskazała ręką na drzwi windy, które przed sekundą się otworzyły.

- Dobrze. - Harry ruszył niepewnie naprzód.

Pokój numer 30 stał na przeciwko windy. Przyjaciele udali się w jego kierunku.

- Kto wchodzi pierwszy ? - spytał Draco.

- Harry.  - powiedziała cicho Stacy.

- Neville. - Ann uśmiechnęła się łobuzersko.

- Ann. - chłopak odwzajemnił uśmiech.

Suzie wybiła się na przód. Zapukała do drzwi i wepchnęła Harry'ego do środka.

- Dzień Dobry. - powiedział rozkojarzony Harry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz