- Idziemy tam pod peleryną? - zaczął Draco.
- Przecież wszyscy się nie zmieścimy. - Harry skrzywił się.
- Pójdźmy od tak poprostu. Najwyżej powiemy, że przyszłam odwiedzić tatę i zabrałam
was ze sobą. - Ann uśmiechnęła się.
- Dobry pomysł. - Suzie odwzajemniła uśmiech.
- Idziemy ? - ponaglał Harry.
- Dobrze. - Ann przytaknęła i ruszyli w kierunku drzwi do Ministerstwa.
Gdy tylko je otworzyli usłyszeli ogromny hałas. Nie można było wyłapać poszczególnym dźwięków. Kilka tysiecy czarodzieji rozmawiających między o sobą o najprzeróżniejszych sprawach. Wokół nich panował istny hałas. Jedni zabiegani biegli na złamanie karku, by tylko zdążyć do pracy. Inni pogrążeni w rozmowie nie patrzyli na tych, którym tak strasznie się spieszyło.
Właściwie to nikt nie zauważył szóstki młodzieży spacerującej po korytarzach Ministerstwa.
- Wiecie może, gdzie jest ten cały Rothson ? - Ann skrzywiła się.
- Nie. - wszyscy odpowiedzieli chórem.
- Może kogoś spytamy? - zagaiła Stacy.
- Dobrze - rzucił Draco i ruszył w kierunku niewysokiej kobiety właśnie wysiadającej z windy. - Dzień dobry! - chłopak uśmiechnął się radośnie. - Czy może mi Ppani powiedzieć, gdzie mogę znaleźć pana Emanueala Rothsona ?
- Jasne. Drugie piętro, pokój numer 30. - kobieta odwzajemniła uśmiech.
- Bardzo dziękuję. Chodźcie! - pokazał przyjaciołom gestem by szli za nim.
Winda, którą jechali była pusta, więc mogli spokojnie porozmawiać.
- Co chcesz mu powiedzieć ? - spytała Suzie Harry'ego.
- Jeszcze nie wiem. - chłopak zamyślił się. Naprawdę nie wiedział od czego zacząć. Zanim przyjechali do Ministerstwa miał plan, miał w głowie ułożoną formułkę, a teraz wielka pustka.
- To właściwie po co tam idziemy? - skrzywił się Draco.
- Żeby nie zamknęli Hogwartu? - Ann spojrzała na Malfoya z pogardą.
- No właśnie. - Neville przytaknął. Zawszre zgadzał się ze wszystkim co mówiła Ann. Nie ważne czy miała rację, czy nie. Po prostu taki już był.
- To może chodźmy? - Suzie wskazała ręką na drzwi windy, które przed sekundą się otworzyły.
- Dobrze. - Harry ruszył niepewnie naprzód.
Pokój numer 30 stał na przeciwko windy. Przyjaciele udali się w jego kierunku.
- Kto wchodzi pierwszy ? - spytał Draco.
- Harry. - powiedziała cicho Stacy.
- Neville. - Ann uśmiechnęła się łobuzersko.
- Ann. - chłopak odwzajemnił uśmiech.
Suzie wybiła się na przód. Zapukała do drzwi i wepchnęła Harry'ego do środka.
- Dzień Dobry. - powiedział rozkojarzony Harry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz