środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 8

Wszyscy w ciszy siedzieli na polanie. Zastanawiali się co będzie dalej. Co się stanie, gdy Rothson dowie się gdzie się znajdują. Czy McGonagall będzie ich szukać i czy w ogóle zauważy ich zniknięcie?
Powoli zapadał wieczór. Był późny wrzesień, więc na dworze było dość zimno o tej porze.
Nie mieli miejsca, gdzie mogliby przenocować. Neville oddał kurtkę Ann, ponieważ dziewczyna trzęsła się z zimna. To samo zrobił Harry i Draco. Stacy niechętnie jednak wzięła kurtkę od chłopaka. Widziała, że jemu również było zimno, niezmiernie zimno. Trząsł się, ale próbował to ukryć.
Po długich namowach dziewczyna wzięła okrycie od Malfoya, jednak przytuliła go jako rekompensatę. Ann, Suzie i Stacy szybko usnęły. Chłopcy mogli więc normalnie porozmawiać.

- Sądzicie, żesteśmy bezpieczni? - spytał Neville tak cicho, aby nie zbudzić Ann śpiącej mu na kolanach.

- Raczej nie. - powiedział Draco również cicho.

- Na pewno nie. - Harry skrzywił się.

- Nawet w Hogwarcie? - Neville spojrzał na przyjaciół.

- Wydaje mi się, że tam tym bardziej. - rzucił szybko Harry. Sam nie wierzył w to co mówi. Do niedawna Hogwart był najbezpieczniejszym miejscem. 

- Co teraz zrobimy?  - spytał Malfoy niepewnie.

- Nie wiem, musimy jakoś dać radę. - odrzekł Harry głaszcząc śpiącą Suzie po włosach.

- Nie sądzicie, że któryś z nas powinien wrócić do Hogwartu i powiedzieć co się stało i dlaczego nas nie ma?  - Neville spojrzał na Dracona.

- Dlaczego patrzysz na mnie? To Harry wie najwięcej! To on powinien iść. - powiedział Malfoy głosno. Za głośno.

Stacy zbudziła się.

- Co się stało ? - spytała sennie.

- Nie nic. - rzucił szybko Draco przytulając ją.

- Nie prawda, kłócicie się. - stwierdziła dziewczyna.

- Nie Stacy. - Neville uśmiechnął się.

- Prawda. - Ann również się obudziła. trochę wcześniej niż Stacy. Słyszała więcej.

- Dobrze, to była tylko sprzeczka. Już jest dobrze. - Harry uśmiechnął się. Zauważył, że Suzie również się obudziła. Dziewczyna jednak nic nie mówiła. Patrzyła w przestrzeń.

- Co jest? - spytał cicho chłopak.

- Ja po prostu nie chcę, żebyś tam szedł. Nie chcę, żeby coś Ci się stało. - powiedziała smutno Suzie.

- Słyszałaś...

- Tak. - potrząsneła głową. - Oni mogą ci zrobić krzywdę.

- Ale ja muszę iść, muszę wyjaśnić wszystko McGonagall.

- Dobrze, ale ja idę z tobą.- Suzie spojrzała w oczy Harry'ego.

- Nie możesz. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby coś Ci się stało. .

- Spokojnie, nic mi się nie stanie. Jestem dorosła, to mój wybór. Pójdę z tobą. - uśmiechnęła się.

- Dobrze.- powiedział, ale nie był co do tego przekonany.

***

Stacy siedziała wtulona w Malfoya. Chłopak od czasu wizyty u Rothsona był strasznie przybity.

- Co się stało? - spytała dziewczyna.

- Nie ważne. - uśmiechnął się sztucznie.

- Wcale tak nie jest Draco.

- Dobrze, jeden z tych ochroniarzy to...- zaczął.

- Ktoś z twojej rodziny, prawda ? - spytała cicho.

- Tak, wujek. Skąd wiesz? - Malfoy był wyraźnie zdziwiony.

- Myślisz, że nie poznałabym tych oczu? Były tak samo przejrzyste jak twoje. To właśnie oczy łagodziły jego surowy wyraz twarzy. - uśmiechnęła się.

- To smutne. On stoi po stronie Rothsona, nie po mojej. Jak większość moich bliskich, nigdy ich nie ma, gdy ich potrzebuję. - skrzywił się.

- Nie mów tak, a Narcyza ? Oddałaby za ciebie życie. 

- No dobrze. Mama jest w porządku, ale reszta nie.

- Nie przejmuj się. - przytuliła chłopaka. - Masz mnie i tą dobrą resztę. 

3 komentarze:

  1. Wyczuwam przygodę :3 ! Taktaktaktak

    OdpowiedzUsuń
  2. Cyzia <333
    A rozdzial zajefajny ;**
    Jak zwykle prosze o nexta! *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy skoro piszesz o Draco i Stacy, a Ann pisze o Annabeth i Nevillu, to czy jest ktoś kto pisze o Suzi i Harrym?
      Fajne. Czytam dalej :)
      Szalona SS&S

      Usuń