sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 14

Następnego dnia padał siarczysty deszcz. Na dworze było zimno. Ciemne chmury zakryły niebo.
Neville siedział na złamanym pniu. To dzisiaj chciał powiedzieć wszystko Suzie.
Bał się jak zareaguje. To przez niego tak późno trafiła do Hogwartu.  Obawiał się, że jeśli jej tego nie powie, to Ann będzie na niego zła. Nie chciał tego. Nie lubił, gdy się kłócili.
Ann była właściwie pierwszą osobą, która go doceniła. Po tylu latach uważany był przez wszystkich za osobę, której nic nigdy się nie udało. Chłopak strasznie zagłębił się w wspomnieniach związanych z Annabeth, gdy ujrzał w oddali sylwetkę swojej siostry.
Rozejrzał się dookoła. Nie widział nikogo z przyjaciół. To okazja, która może się nie powtórzyć.
Wstał i ruszył w kierunku Suzie.  Dziewczyna widząc brata uśmiechnęła się promiennie.

- Cześć ! - rzuciła radośnie.

- H-hej... - chłopak uśmiechnął się nieprzekonująco.

- Coś się stało?

- Musimy pogadać. Bo ...- urwał i wbił wzrok w podłogę.

- O czym? Pokłóciłeś się z Ann? Spokojnie, ja z nią pogadam. - Suzie przerwała chłopakowi, odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku namiotu.

- Nie! Zaczekaj. - Neville złapał ją za nadgarstek.

- Co się stało? Nie rozumiem. - skrzywiła się.

- Nie chodzi o Ann. - wbił wzrok w ziemię.

- Więc o co?

- Chodź ... porozmawiamy. - uśmiechnął się, dając jej do zrozumienia by mu zaufała i poszła razem z nim.

- No dobrze. - Suzan skinęła głową.

Neville trzymał siostrę za rękę, ruszył z nią w kierunku polany.

- Usiądź. - wskazał ławkę, która znajdowała się pod wielkim dębem.

- Powiesz mi po co tu jesteśmy?

- Bo ja ... no ... - chłopak nie mógł dobrać odpowiednich słów.

Suzie patrzyła na niego czekając, aż powie o co mu dokładnie chodzi.

- To moja wina ... - Neville wbił wzrok w ziemię.

- Ale ... co jest Twoją winą? - złapała brata za rękę.

- To przeze mnie ... - spojrzał przed siebie.

- Powiesz mi co się dzieje? - Suzie również zapatrzyła się w dal.

- Bo ... no ... - chłopak co chwilę przerywał, naprawdę nie potrafił dobrać słów. Bał się reakcji swojej siostry.

- Nevillu Longbottomie, albo powiesz mi o co chodzi, albo wracam do namiotu. - powiedziała stanowczo.

- No dobrze. To moja wina. To przeze mnie dopiero rok temu trafiłaś do Hogwartu. To ja podpaliłem tą świetlicę, byłem zazdrosny. Przepraszam. Wiem, że mi nie wybaczysz, że jestem straszny. Przepraszam. Poprostu chciałem, by babcia doceniła też mnie. Ja wiem, że zniszczyłem Ci życię, ja...- urwał, ponieważ Suzie zaczęła mówić.

- Wiem Neville. Wiedziałam od początku. - oznajmiła.

- Dlaczego jesteś spokojna? Powinnaś być wściekła. - spojrzał na siostrę.

- Może i powinnam, ale ja to rozumiem. - uśmiechnęła się. - Miałeś prawo być zazdrosny.

- Ja ... ale ... skąd wiedziałaś?

- Widziałam Cię przez okno. Nie jestem głupia. - Suzan skrzywiła się.

- Nigdy tego nie powiedziałem, ani tak nie sądze. - uśmiechnął się. - Naprawdę przepraszam.

- Nie szkodzi. - uśmiechnęła się. - Ważne, że wkońcu tu jestem. To znaczy byłam ... bo teraz ... no sam wiesz.

- Mhm. Jeszcze raz przepraszam. - odwzajemnił uśmiech.

- Nie szkodzi. Ale już nie podpalaj budynków, okej?

- Jasne. - chłopak stłumił śmiech. - Wracamy?

- Dobra. Nie wiem jak Ty, ale ja idę spać.  - Suzie uśmiechnęła się.

- Ale chyba nie tutaj? - Neville objął siostrę ramieniem i razem wrócili do miejsca, gdzie rozbili namiot.





Wiem, że krótki. Przepraszam :c

5 komentarzy:

  1. Cześć! Świetny rozdział. To, że jest krótki nie znaczy, że jest nie ciekawy. Jak twierdzi koleżanka powyżej jest bardzo dobry :)
    Ja twojego bloga dopiero zaczęłam czytać, ale wpadnij kiedyś do mnie... jak będziesz miała ochotę ---> http://fredxluna.blogspot.com/2013/02/rozdzia-7.html
    Pozdrawiam,
    Róża :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde, swietnie piszesz ;3
    Czekam na wiecej ;)
    zapraszam do mnie ----> ginny-harry-forever.blogspot.com
    Informuj mnie tak o NN w sowiarni. ;)
    Lece czytac dalej. ;3
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :)
    Jeśli chcesz, żebym oceniła Twojego bloga zapraszam na pisanie-to-sztuka.blogspot.com ;*
    Dopiero zaczęłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm... fajnie, że się pogodzili. Podejrzewałam Suzi o coś takiego :)
    Szal

    OdpowiedzUsuń