niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 15

Pierwszy listopada. Na pozór zwykły dzień, ale to może właśnie tego dnia miały zniknąć wszystkie dotychczasowe problemy. Może to właśnie dzisiaj przyjaciele staną się wkońcu bezpieczni.

 
***
 

Ann wstała bardzo wcześnie. Przetarła pięśćmi zmęczone oczy, narzuciła na siebie granatową bluzę i wyszła z namiotu. Chociaż raz miała szansę przez chwilę pobyć sama. Przemyśleć wszystko co od dłuższego czasu leżało jej na sercu. Jeszcze zaspana ruszyła w kierunku niewielkiego jeziora. Usiadła na brzegu. Na dworze było zimno, wodę pokrywał szron.
Dziewczyna podparła brodę dłońmi. Spojrzała w dal. Jeszcze nigdy nie pragnęła tak jak teraz, żeby było jak dawniej. Wtedy, gdy była tylko ona, Neville i przyjaciele, bez Rothsona.
Gdy nie liczyło się to co było i będzie, tylko to co jest teraz.
Dlaczego jedna osoba zepsuła im wszystko? Zabrała całe szczęście, wszystkie dobre wspomnienia.
Teraz równie dobrze mogła porównać Rothsona do dementora. Był identyczną kreaturą, której zależało wyłącznie na smutku i bólu ludzi.
Annabeth wbiła wzrok w las znajdujący się w oddali. Wydawało jej się, że dostrzegła jakiś ruch. Niepewnie wstała i cofnęła się kilka kroków w tył. Ukryta za sporej wielkości pniem wytężyła wzrok.

- C-czy to? - spytała samej siebie pod nosem, po czym pokręciła przecząco głową.

Dziewczyna schowała się jeszcze bardziej. Teraz z większej odległości była praktycznie niewidoczna. Wychyliła się lekko. Od strony lasu kuśtykała ku niej wysoka postać.
Czarny płaszcz, rude włosy...
Rude włosy? Ann natychmiast wstała i zaczęła biec w kierunku chłopaka.

- George?! George to Ty?!

- Cześć. - chłopak uśmiechnął się, jakby nigdy nic.

- Co Ty tu robisz?! Jesteś ranny! - dziewczyna cała się trzęsła.

- Ja...w sumie...chodzę sobie... - posłał Ann łobuzerski uśmiech.

- Czy Ty chociaż raz możesz być poważny?

- Spróbuję.

- T-to, może powiesz mi dlaczego tu jesteś? Na dodatek ranny... - jej głos ciągle się łamał, dotknęła poranionego policzka Georga.

- Wiesz...Rothson nie...

Dziewczyna nie przerwała, czekała aż sam dokończy.

- Nie...żyje...

- Ale...ale jak to?! - do jej oczu zaczęły napływać łzy, łzy szczęścia.

- Ja...ja...nie mogłem wytrzymać...ja... - chłopak zaczął się jąkać, wbił wzrok w ziemię.

Ann spojrzała na Georga i nagle wszystko zrozumiała.
Zakrwawiona koszulka, poraniona twarz...

- Czy Ty g-go...? - spojrzała w oczy przyjaciela, a ten tylko kiwnął głową. - To...nie jest...Twoja wina...

- Annabeth...zabiłem człowieka...

- Wiem, ale...- urwała, nie wiedziała co powiedzieć, jak dokończyć.

- To najgorsza z najgorszych zbrodni Ann...

- Ale...zrobiłeś to z konieczności, to co zrobiłeś, było słuszne...

George nic nie powiedział. Poprostu przytulił przyjaciółkę.
Nie chciał kontynuować. Jego zdaniem żadna śmierć i żadne morderstwo nie jest słuszne, nawet to w obronie własnej. Tego nauczyli go rodzice i tego będzie się trzymał.



Post o Juju na blogu Moim i Julki :)




6 komentarzy:

  1. O mój Boże, o mój Boże ! *-*
    Słoneczko , ja chyba miesiąc na ten rozdział czekałam!
    George mordercą ! xdd Błahahahahahaha! Wiesz jak ja się wczuwałam ?! WIESZ?! *-*
    Ja tez cie kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam cię słońce do The Versatile Blogger. Szczegóły tutaj: http://hogwart-moimi-oczami.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
    Całuski *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. super *-* bardzo podoba mi się Twój blog ;3 masz fajne pomysły^^ Na pewno tu wrócę :3
    zapraszam cb na mój blog ;D ta-najwierniejsza.blogspot.com pojawił się nowy rozdział ;)
    przepraszam za spam... xd
    Pozdrawiam i życzę weny
    Bella Lestrange

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na bloga, świetnie piszesz!
    Dodam do obserwowanych kochana!
    Masz talent.
    Pisz dalej i rozwijaj sie xd
    Pozdrawiam
    Irisa Malfoy

    Ps
    Zapraszam do mnie znajdziesz tam Lucisse i Dramione
    http://because-never-look-back.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Carry on!
    Fajnie, że George się znalazł cały (z grubsza) i zdrowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. George mordercą tego jeszcze nie było! Masz naprawdę ciekawe pomysły. Idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń