poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 16

- George! Co Ty tu robisz? - od " progu " przywitał ich krzyk przyjaciół.

- Właściwie to nic. -  na twarzy chłopaka widniał łobuzerski uśmiech.

- Nic?! Podobno Cię porwali. - Harry skrzywił się.

- Nooo porwali. - oznajmił.

- I mówisz to jak gdyby nigdy nic? - Suzie złapała się pod boki.

- A jak mam to mówić? - chłopak wzruszył ramionami.

- Może powiedz dlaczego tu jesteś? - Draco spojrzał na Georga tak, jakby to było oczywiste.

Neville stał z boku i przyglądał się Ann. Stała z tyłu z wzrokiem wbitym w ziemię.
Chłopak podszedł do niej i objął ją ramieniem.

- C-co jest? - spytał niepewnie.

- N-nic...zaczekaj.- Annabeth spojrzała na grupkę przyjaciół.

- To...jak tu się znalazłeś? - Stacy wbiła wzrok w rudego chłopaka.

- Ja...bo...no... - George co chwilę przerywał.

- Co? - Draco spoglądał na niego podejrzliwie wzrok. Nigdy nie lubił bliźniaków Weasley. Georga szczególnie.

- Ja...

- ON GO ZABIŁ! - Ann wyrwała się naprzód, jednak po chwili znowu zrobiła krok w tył. - Przepraszam...- spojrzała na Georga i spuściła wzrok.

- Ty...to prawda? - Suzie spojrzała na chłopaka.

Weasley tylko kiwnął głową. Nie patrzył na żadne z przyjaciół. Stał ze wzrokiem wbitym w ziemię, z głową spuszczoną w dół wyglądał jak dziecko, które zrobiło coś złego i teraz czekało na przysługującą mu karę.

Harry usiadł na trawie, opierając się luźno o pień drzewa. Splótł dłonie i spojrzał na Georga.

- Dlaczego to zrobiłeś? - spytał chłodno. W środku czuł jednak ulgę, wiedział, że dzięki temu co zrobił jego przyjaciel, większość problemów zniknie.

- Nie mogłem tak dłużej. Ty nic nie wiesz Harry. Nie wiesz jaki on jest!

- Był... - wtrąciła cicho Stacy.

- Był. - poprawił się George.

- Wiem tyle ile powinienem. - rzucił oschle Potter.

- Wiesz za mało. O wiele za mało.

Draco, Suzie, Neville i reszta przyjaciół stali z boku i przysłuchiwali się. Chcieli, żeby chłopcy rozwiązali to między sobą, bo tak właśnie powinni.

- Tak, zdecydowanie Ty wiesz o wiele więcej. - bliznowaty prychnął.

- Jak mniemam tak właśnie jest. - rudy chłopak uśmiechnął się kpiąco.

Ann zaśmiała się cicho, jednak chwilę potem przestała czując na sobie karcący wzrok Harry'ego i Suzie.

- Więc...nadal będziecie się kłócić jak małe dzieci? - Draco przechylił głowę w lewo patrząc na przyjaciół.

- Nie. - George spuścił głowę, jednak natychmiast ją podniósł. - Ale i tak to on zaczął.

- Boże. - westchnął Neville.

- Jak dzieci. - Ann ukryła twarz w ramieniu swojego chłopaka.

Stacy zaśmiała się cicho.

- Dojdziecie wkońcu do porozumienia? - Draco patrzył na dwójkę chłopaków z lekką odrazą. Zachowywali się naprawdę niedojrzale.

- Dobrze, ale sprawę morderstwa trzeba wyjaśnić. -  Potter stał nieruchomo z wzrokiem wbitym w Weasleya.

- Robił to w obronie własnej. - Ann wtrąciła się. - Właściwie w obronie nas wszystkich.

- Nie pytałem Ciebie o zdanie. - parsknął Harry.

Annabeth cofnęła się o krok ze wzrokiem wbitym w ziemię.

- Nie poznaję Cię Harry. - Neville objął ramieniem dziewczynę.

- A może ja poprostu chcę, żebyś Ty i reszta mnie nie poznawali? -  chłopak obrócił się na pięcie i ruszył w kierunku lasu z którego nie dawno wyszła Ann wraz z Georgem.

Suzie popędziła za swoim chłopakiem.

- Harry! Zaczekaj!

- Oh zostaw mnie. - Potter przyśpieszył nie zważając na błagalne krzyki dziewczyny.








Oh. Daria napisała rozdział, Daria nie usuwa bloga. Tyle wygrać :/

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział !
    No i wreszcie jesteś :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać, tyle wygrać <333

    Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże <333

    Czujesz mój zaciesz? Tą wielką podnietę ? *-*

    KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Przeczytałam właśnie twojego bloga i jest cudowny! Pisz szybko następny rozdział! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra. Aczkolwiek Harry opierający się o pień, spaltajacy dłonie i pytajćy się "Dlaczego to zrobiłeś?" do tego stopnia skojarzył mi się z psychologiem, że całą resztę notki wyidziałam tylko i wyłącznie w przytulnym kąciku jakiegoś psychologa z kremowymi kanapami i wygodnym fotelem... -.-'. Never mind. Foch Harry'ego bezcenny, taki... potterowy :)
    Szal

    OdpowiedzUsuń