Nie wiedziała czego tam szukał, ale na obecną chwilę śpiąc wtulona w Dracona i jadąc do Hogwartu nie obchodził ją zbytnio główny powód czynu Pottera. Annabeth podobnie jak Stacy spała w ramionach ukochanego, na co z zazdrością patrzył George.
Owym ukochanym oczywiście nie był Draco Malfoy, lecz wielka miłość Annabeth, Neville Frank Longbottom. Suzie natomiast nawet nie wiedziała gdzie jej wybranek się znajduje. Owszem, Harry stał razem z nimi na peronie, wsiadł z nimi do pociągu, ale gdzie znajdował się teraz? Tego niestety (a może stety?) nie wiedział nikt.
***
George wpatrywał się w śpiących Neville'a i Ann. Patrzył na piękne włosy dziewczyny i jej idealną jego zdaniem twarz. Kochał ją mimo tego, że ona nie darzyła tym uczuciem jego, kochał zakazany owoc, który nigdy nie będzie w jego posiadaniu. Z uśmiechem wspominał czasy,
gdy był razem z nią na balu Bożonarodzeniowym, gdy przez krótki okres czasu byli parą.
Wiedział jednak, że tak szczerze Annabeth nigdy nie dażyła go uczuciem zwanym miłością,
był dla niej tylko ukojeniem bólu, gdy nie zwracał na nią uwagi Neville. Był zły na siebie, był zły na fakt, że zakochał się w dziewczynie swojego przyjaciele.
Chociaż w sumie, nie ma na co być złym. Kochał ją od kiedy tylko pamiętał i mimo wszystko nadal wierzył. Wierzył, że kiedyś się uda, że pewnego dnia Ann przestanie patrzeć na niego tylko jak na przyjaciela.
***
Draco przebudził się niedaleko stacji Hogwart, pogładził Stacy po włosach, dając jej przy tym do zrozumienia, że pora na pobudkę.
- Już... jesteśmy na miejscu? - dziewczyna spytała zaspanym głosem.
- Już niedaleko. - uśmiechnął się.
Patrzył na nią z taką troską, z taką miłością. Kochał ją. Było to widać na pierwszy rzut oka. To właśnie Stacy Valerie Moor już dawno określił mianem "tej jedynej", to właśnie jej poświęcał każdą wolną chwilę i nie tylko.
- Gdzie Ann? - spytała, ziewając przy tym.
- W przedziale obok nas, chyba jeszcze śpi. - oznajmił Draco uśmiechając się przy tym.
- To dobrze - Stacy odwzajemniła uśmiech. - śniło mi się, że została na tamtej polanie.
Chłopak spojrzał na nią z zaciekawieniem w oczach.
- Nawet nie wiesz, że się cieszę, że wreszcie wracamy do Hogwartu. - dziewczyna wbiła wzrok w krajobrazy za oknem pociągu.
- Wiem Stacy, wiem. - Malfoy objął ukochaną ramieniem i również spojrzał na krajobraz w oddali. Już wiedział, że od teraz wszystko będzie dobrze, że Stacy będzie bezpieczna, że nic nie będzie jej zagrażało, a nawet jeśli? On ją obroni, jest gotów poświęcić dla niej życie, wszystko dla jej dobra. Wszystko.
***
W szkole nie zmieniło się, aż tak bardzo od ich niezaplanowanego wyjazdu. W sypialniach przyjaciół nie zmieniło się właściwie nic. Łóżka znajdowały się w tym samym miejscu, nie zaścielone, pełne porozrzucanych ubrań swoich właścicieli.
Po drodze do dormitorium napotkali uradowaną Minerwę..
- Już jesteście? Na Merlina, jak dobrze Was widzieć. - kobieta uśmiechnęła się promiennie. Była radosna, aż zbyt radosna jak na znaną im nauczycielkę Transmutacji oraz obecną dyrektorkę Hogwartu.
- Już jesteśmy, jak widać Pani Profesor. - Neville odwzajemnił uśmiech.
- My również się cieszymy, że możemy w końcu z Panią porozmawiać. - Stacy zaangażowała się w konwersacje.
- No dobrze, ja muszę dokończyć wypełnianie papierów pierwszoroczniaków. Dokończymy rozmowę później. - oznajmiła. - O właśnie! Ann, Suzie, Stacy, będziecie miały nową współlokatorkę. - McGonagall dodała pośpiesznie, po czym udała się szybkim krokiem w głąb korytarza.
- Ciekawe kogo Wam dadzą. - ku zaskoczeniu przyjaciół Harry odezwał się pierwszy raz dzisiejszego dnia.
Po jakże krótkiej wypowiedzi Potter'a nastała krępująca cisza.
- Na pewno będzie to dziewczyna. - rzucił niezbyt inteligentnie Neville, by "przełamać lody".
- Dziękujemy za błyskotliwą podpowiedź. - zachichotała Ann, spoglądając na chłopaka, który wziął ją w ramiona, tuląc do siebie.
Przepraszam, że rozdział jest krótki.
Będąc na wakacjach pisałam go 3 dni i zajął mi 4 kartki A4, nie wiem jakim cudem jest taki, no ale niech będzie.
Jeśli to czytacie to napiszcie w komentarzach czy wolicie rozdziały:
- rzadziej, a dłuższe,
- częściej, a krótsze.
Rzadziej, a częściej.
OdpowiedzUsuńBoże, jestem nie ogar. >.< rzadziej a dłuższe.
UsuńJa jestem łizardem, ja dam radę rzadziej, a częściej xd
UsuńCzuuuuuuuuudo <3
OdpowiedzUsuńJa chce dłuuugie :c
Ale często xd
Ojejku!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, naprawdę! <3
Pamiętam jak dołączyłam do obserwatorów, bo oznajmiłaś, że usuwasz działalność blogową... I nie żałuję! :3
Cieszę się niezmiernie, że dalej piszesz, bo rozdział jest cudowny :D
Pozdrawiam Avadę, bo przez nią dostałam napadu głupawki xD
Rzadziej, a częściej xDDD
Nie no, ale chyba też wolałabym rzadziej, ale dłuższe.
Trzymaj się, gratuluję genialnych pomysłów!
~ Kath.
Dziękuję.
UsuńPostaram się pisać dłuższe rozdziały, ale jak już wspomniałam w notce, w moim zeszycie ten rozdział zajął mi 4 kartki A4.
No, ale cóż, przy moim "wspaniałym" charakterze pisma to mnie nawet zbytnio nie dziwi. xd
Jeśli chodzi o Avadę to mnie również głupawka nie ominęła xd
Kochana, prosiłabym o zakładkę spamy, bo nienawidzę informować w komentarzach ._.
UsuńChciałabym zaprosić cię serdecznie na bloga http://zdradliwy-zywiol.blogspot.com/
Nie mam pojęcia po co go piszę, chwila natchnienia.
Miło by było ujrzeć komentarz z twoją opinią :*
Nie obiecuję, że blog będzie istniał i że go nie zawieszę, ale na razie jest, a więc...
Zapraszam :D
Ej... :c Nie mogę wejść na tego bloga, nie wiem czemu :/ Nie chce się wejść.
UsuńA jeśli chodzi o zakładkę spamy, to owszem, zrobię tylko, gdy Stacy skończy robić mój szablon :3
Oj nie moja wina, że głupawki przeze mnie dostajecie! Byłam zmęczona i aż się za głowę złapałam gdy zobaczyłam co ja napisałam. No ale czarodzieje wszystko mogą no nie? ;D Nawet rzadziej, a częściej.
UsuńDzięki za pozdrowienia i również pozdrawiam. :3 ♥
Najfajniej by było częściej i dłużej :D ale rozumiem brak czasu, więc zdaję się na ciebie, mi tam obojętnie ;D
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! Ty tak lekko i fajnie piszesz *-* podziel się talentem ;D Bardzo lubię twojego bloga^^
Pozdrawaim ;3
Bella Lestrange
Dziękuje za te miłe słowa *.*
Usuńczęściej a rzadziej :3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału super!
BTW. Niedługo osobiście zabije Harry'ego, bo mnie już denerwuje XDD
Mogą być krótkie (ale nie za krótkie). To znaczy bo moja definicja "długiego rozdziału" to conajmniej 7 storn w Wordzie, so...
OdpowiedzUsuńMcGonagall nic nie jest! JUPI!
Rararog przemówił ;) I ciekawe kto zamieszka z dziewczynami...
Szal